Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

16 października 2022 r.
9:51

Rafał Olbiński: Staram się, żeby to co robię, było moją pasją

Nie potrafię żyć bez pracy, która stała się moim życiem. Praca jest jak oddychanie. Wstaję rano z radością, że będę miał coś do zrobienia, z niechęcią kładę się spać, ponieważ marnuję czas. Nie mogę się doczekać, żeby wstać rano i zaczynać coś nowego i to jest fantastyczne – Rozmowa z Rafałem Olbińskim, polskim malarzem, scenografem i rzeźbiarzem, który ma wystawę w Galerii Gardzienice w Lublinie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Korzenie rodzinne?

– Wioski między Krakowem a Kielcami, same Kielce, Jędrzejów. Część rodziny przyjechała podobno z Węgier, mała legenda mówi, że stało się to podczas powstania Rakoczego, stanęli po złej stronie i musieli uciekać do Polski. Urodziłem się w Kielcach, jeszcze podczas wojny, nie było szpitali, tylko przychodziła akuszerka.

  • Edukacja?

– Szkoła podstawowa w Kielcach, częściowo numer 3, częściowo prowadzona przez siostry Nazaretanki. Liznął mnie ten konserwatywny katolicyzm, bez specjalnych rezultatów później.

Dalej słynne w Kielcach Liceum im. Stefana Żeromskiego, do którego uczęszczał Żeromski. Najwyższy czas, żeby zmienili nazwę na Olbińskiego. Chodziłem do klasy z językiem niemieckim. Z tego niemieckiego został mi w pamięci fragment poematu Heinricha Heine Die Lorelai, potrafię powtórzyć dwie zwrotki bezbłędną niemczyzną: Den Schiffer im kleinen Schiffe, /Ergreift es mit wildem Weh; / Er schaut nicht die Felsenriffe, / Er schaut nur hinauf in die Höh’. Ich glaube, die Wellen verschlingen / Am Ende Schiffer und Kahn, / Und das hat mit ihrem Singen, / Die Loreley getan.

A Niemcy są zachwyceni, że ktoś pamięta ich romantycznego poetę. A ponieważ nasz nauczyciel niemieckiego wykładał także łacinę i grekę, gdy wchodził do klasy, rzucał rytualne: Timeo Danaos et dona ferentes (łac. „Obawiam się Greków, nawet gdy niosą dary”). I w pewnym sensie zasiał we mnie fascynację kulturą hellenistyczną, co mi zostało do dziś i przewija się w moich obrazach.

  • Skąd pomysł na architekturę?

– To raczej był pomysł mojego ojca, ponieważ przed wojną chodził w Lublinie do szkoły budowlanej.

Miał zamiar studiować architekturę, ale wybuchła wojna. Z kolei dziadek miał przed wojną w Kielcach małe przedsiębiorstwo budowlane. A mnie było wszystko jedno, chciałem być pisarzem, w ogóle w tym wieku interesowały mnie przede wszystkim dziewczyny. Wypchnięty na architekturę jakoś się dostałem.

  • Czego uczy studiowane architektury?

– Wielu rzeczy, to jedna z tych szlachetnych dziedzin sztuki, gdzie humanizm się krzyżuje z inżynierią czyli logiczne myślenie z emocjami, a ten balans jest idealny.

  • Po studiach trafił pan do czasopisma „Jazz Forum”?

– Po 1968 roku obowiązywał program resocjalizacji studentów, po studiach szło się na budowę. Dostałem stypendium, byłem desygnowany do jednego z przedsiębiorstw. Późna szara jesień, Gomułka, budowa pod Kielcami, zadaniem architekta było umieścić jak najwięcej ludzi na metrze kwadratowym mieszkaniówki. Postanowiłem nielegalnie przenieść się do Warszawy.

Z kolegą wynajęliśmy mieszkanie na ulicy Chmielnej, duże, czteropokojowe w amfiladzie, które z przydziału dostał chłoporobotnik alkoholik, który nie pracował, miał dwójkę dzieci i cały czas był pijany. My płaciliśmy mu czynsz, ale on nie płacił za elektryczność, na zimę mu prąd wyłączyli, poczułem smak życia prawdziwej bohemy artystycznej.

Cały czas usiłowałem rysować, przypadkiem spotkałem Jana Byrczka, kontrabasistę, założyciela i pierwszego redaktora naczelnego „Jazz Forum”. Siedzieliśmy w klubie jazzowym, spytał co jak robię, odpowiedziałem, że jestem dizajnerem, plakaty, i tak dalej (oczywiście koloryzowałem), na co usłyszałem: może byś nam zrobił nowy layout? Dał mi trzy tygodnie, które spędziłem w bibliotece ambasady amerykańskiej. Moja propozycja bardzo się Byrczkowi spodobała, z dnia na dzień zostałem dyrektorem artystycznym pisma. Trwało to 10 lat, to był mój uniwersytet, to był moja szkoła artystyczna.

Naśladując najlepszych na świecie szukałem swojej maniery artystycznej, w końcu stanęło na symboliczno realistycznym metaforycznym przekazie.

  • Czy projektował pan także okładki płyt?

– Oczywiście. Urbaniak, Niemen, Nadolski, Klenczon, Chopin, dużo tego było. Zdążyłem wymazać ten okres z pamięci, ale tamte okładki pojawiają się na wystawach moich prac. Ja teraz na nie patrzę, to powiem, że były zupełnie niezłe.

  • Przystanek Paryż?

– Pierwszy mój wyjazd, 1967 rok, byłem tak cztery miesiące. To było zderzenie Polaka z Europy trzeciej kategorii z bagażem kompleksów na plecach, misją posłannictwa i Chrystusa narodów z fantastycznym otwartym miastem, pełnym kawiarni. Ten Paryż zmienił mnie mentalnie, zdecydowanie wolałem ten model życia.

  • Przystanek Nowy Jork?

– W 1978 wyjechałem do Nowego Jorku na trzy miesięcy. Stało się to za sprawą Jana Byrczka, który postanowił przenieść pismo „Jazz Forum” do Nowego Jorku. Pomagałem mu, mieszkając pod biurkiem w jego biurze przy Broadwayu lub u znajomych na kanapie. Dzięki kontaktom zrobiłem pierwszą okładkę Adama Makowicza dla CBS Records.

Dostałem pierwsze 1500 dolarów honorarium, to były dla mnie ogromne pieniądze, wróciłem na chwilę do Polski, kupiłem sobie Zastawę. W Nowym Jorku mieszkałem 33 lata, często przyjeżdżając do Polski. Nowy Jork był moim polem bitwy.

  • Czy jazz wpłynął na styl pana twórczości?

– Jazz mnie zmienił, na pewno nabrałem dystansu do rzeczywistości, przestałem być taki kwadratowy, zmieniła się moja osobowość. Na pewno już w „Jazz Forum” wyrobiłem sobie swój język, styl, który był surrealizmem z przymrużeniem oka, ani okrutnym, ani strasznym, za to był surrealizm łagodnym, poetyckim, co wynikało z naszej polskiej, romantycznej przeszłości.

  • Setki nagród na koncie, uznanie i podziw. Olbiński to Lewandowski światowej sztuki – mówi Zuzanna Zubek-Gańska, kurator pańskiej wystawy w Galerii Gardzienice?

– Te nagrody kiedyś mnie bardzo radowały. A jeżeli już mówimy o piłce nożnej, to Nowy York, to wielkie „big apple” (geneza tej nazwy powstała od nagrody w wyścigach konnych, wygrana była marzeniem każdego dżokeja, zawodnicy mówili że „jest tylko jedno Wielkie Jabłko”, z czasem tej nazwy zaczęli używać jazzmani, mówić, że jadą do „big apple”) było dla mnie takim boiskiem, gdzie najlepsi zawodnicy świata startowali w tej dziedzinie co ja: designie, ilustracji, potem malarstwie. Gra na tym boisku światowej ekstraklasy wiele mnie nauczyła. Odkryłem w sobie, że potrafię coś zrobić, że się nie załamuję klęskami, że jestem silny mentalnie, żeby wytrzymać konkurencję i przeżyć w tym okrutnym mieście, jaki jest Nowy Jorku.

  • W 1994 roku został pan laureatem międzynarodowego Oscara „Prix Savignac” za najbardziej niezapomniany plakat roku.

– Przez 13 lat UNESCO organizowało taki konkurs, było tylko 13 laureatów, w tej trzynastce zmieściłem się ja, więc nobilitacja. Nad konkursem czuwała Nancy Regan, przesłała mi swoje zdjęcie z gratulacjami.

  • Wydał pan album „Baśnie o miłości i innych dziwnych przypadkach”? Co to jest miłość?

– Bertrand Russell powiedział kiedyś takie piękne zdanie, że rządzą nami trzy najważniejsze emocje: potrzeba miłości, potrzeba wiedzy i empatia. Te trzy element czynią nas ludźmi: to, że się rozwijamy, to, że kochamy o to, że współczujemy. Wszystko zaczyna się prawdopodobnie od miłości do siebie samego, jak siebie kochamy, to łatwiej nam kochać innych. Warto z życiu kierować się tymi trzema kierunkowskazami.

  • Kiedyś Michał Urbaniak powiedział mi, że życie przypomina jazdę tramwajem po zakrętach, jak masz się czego trzymać nie wylecisz z zakrętu. Czego pan się trzyma w życiu?

– Tej najprostszej zasady moralnej, która jest substytutem wszystkich: nie czyń nikomu, co tobie niemiłe. Staram się świadomie nie krzywdzić nikogo. To jest jedna z tych poręczy, których się trzymam, druga to robienie raczy, które są trudne.

Wybieram tematy trudne, które mnie przerastają, bo tylko w ten sposób możemy się rozwijać. Jak gramy w tenisa ze słabszym od siebie to się niczego nie nauczymy. Staram się, żeby to co robię, było moją pasją.

Nie potrafię żyć bez pracy, która stała się moim życiem. Praca jest jak oddychanie. Wstaję rano z radością, że będę miał coś do zrobienia, z niechęcią kładę się spać, ponieważ marnuję czas. Nie mogę się doczekać, żeby wstać rano i zaczynać coś nowego i to jest fantastyczne.

Nie wiemy co będzie za pół roku, ta wielka niewiadoma jest fantastyczna. Jak daleko wyobraźnia nas zaniesie i do czego nasza wrażliwość nas doprowadzi.

Ta niewiadoma jest niesamowitym narkotykiem, nie wyobrażam sobie życia bez pogoni za tą niewiadomą.

  • Czy w życiu ważny jest balans?

– Myślę, że tak. Skrajne emocje doprowadzą do wielkich tragedii, zasada złotego środka Arystotelesa, iż we wszystkim trzeba zachować umiar, cały czas działa.

W moim wypadku to balans między twórczością a fizycznością: pływaniem, graniem w golfa, robieniem pompek. Nie byłbym tą niewyczerpalną maszyną w wieku osiemdziesięciu lat, gdybym tego balansu nie trzymał. Już dawno rozpłaszczył bym się jak taka wielka żaba, ledwo oddychając podczas wchodzenia na pierwsze piętro. Mieszkam na czwartym piętrze bez windy i proszę bardzo, na jednym oddechu wchodzę.

  • Kiedyś zapytałem Kazimierza Wiśniaka, wybitnego scenografa, który skończył 90 lat, o receptę na długowieczność i równie znakomitą formę, odparł, że to pewnie dlatego, że nigdy nie miał żony. Pan miał trzy zony?

– Życie pod jednym dachem generuje konflikty. Konflikty wpływają na stres, stres wpływa na zdrowie i tak dalej. Im mniej stresu w naszym życiu, tym mamy większe szans na długie bycie sprawnym.

  • Modli się pan o nieśmiertelność?

– W tym sensie, że sztuka jest w pewnym sensie modlitwą? Modlitwa o nieśmiertelność jest modlitwą o to, żeby nasze obrazy, nasza muzyka przetrwały, dając nam nieśmiertelność.

  • Skąd w panu tyle empatii, tyle otwartości na ludzi?

– Odpowiem cytatem z Oscara Wilde, który mówił, że jeśli się w sobie zakochasz, to masz szansę na romans na całe życie. A ludzie, którzy siebie lubią, lubią innych.

W sumie pogodziłem się z sobą i siebie lubię. Moja sztuka jest przyjazna i otwarta na ludzi, pełna uwielbienia dla kobiet. Może gdybym miał inną przeszłość, gdyby mnie ojciec więcej bił niż bił, gdyby rodzice mnie wystawiali na mróz – byłbym inny. Ale rodzice mnie kochali, choć nie pamiętam, żeby mówili mi, że mnie kochają. Dlatego swoim dzieciom powtarzam cały czas, że je kocham, oddając to, co sam nie dostałem.

  • Co pokazuje pan w Lublinie?

– To jest wystawa moich rzeźb, nowa furtka w moje twórczości, czyli rzeźba, trójwymiarowość. To jest pierwsza wystawa, kiedy moje rzeźby razem się znalazły, zresztą w bardzo pięknej ekspozycji.

Jestem zadowolony i dumny, jak to zostało zaprezentowane.

Prace powstały na kanwie obrazów, to są w zasadzie moje trójwymiarowe obrazy, co mnie dopinguje do tego żeby pobawić się skalą i zrobić więcej.

  • Czy Rafał Olbiński jest dziś człowiekiem szczęśliwym i spełnionym?

– Mark Twain powiedział piękne zdanie: „Być zajętym, to jest jedyny szczęście, jak człowiek może mieć”. Jestem bardzo zajętym człowiekiem.

  • Marzenia?

– Podeprę się cytatem, że człowiek inteligentny nigdy nie ma marzeń, tylko ma plany. Mam kupę planów. Teraz robię książkę o Nowym Jorku, film paradokumentalny, mam sporo wystaw, planów strasznie dużo, czasu bardzo mało. Muszę robić te pompki, pływać, grać w golfa, żeby mieć więcej sił na to, żeby te wszystkie plany realizować.

Rafał Olbiński w Galerii Gardzienice

W Galerii „Gardzienice” w Lublinie przy ul. Grodzkiej 5 A do 26 października (włącznie) będzie można podziwiać wystawę rzeźby Rafała Olbińskiego. Temat rzeźby w twórczości Rafała Olbińskiego jest czymś zupełnie nowym. Wśród prezentowanych na wystawie rzeźb znajdą się dzieła, które znamy i pamiętamy z plakatów, w tym niezwykle piękna rzeźba „La Donna del Lago”, którą znamy z obrazu artysty stworzonego do opery Verdiego. „Świadek Nowoczesności”, „Golfistka”, „Moderation in Tempest” to rzeźby, które zdecydowanie odwołują się do plakatowych i malarskich motywów w twórczości Olbińskiego i stanowią ich rozwinięcie. Niezwykle poetyckie, wysublimowane, ukazują wielowymiarowo znane z plakatów i obrazów przedstawienia.

Kurator wystawy: Zuzanna Zubek-Gańska. Głównym współorganizatorem wystawy jest Galeria ToTuart. Zaprezentowane na wystawie prace Rafała Olbińskiego pochodzą z jej zbiorów. Współpraca przy wystawie i konsultacje: Marek Duchnowski. Rzeźby zostały wypożyczone dzięki uprzejmości Marka Duchnowskiego z Galerii ToTuart. Wystawa czynna codziennie od 9 do 16, sobota niedziela od 12 do 16

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Tak uroczystości wyglądały w ubiegłym roku

Trzy dni świętowania w Lublinie. Wojewoda zaprasza na uroczystości

Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski zaprasza mieszkańców Lublina i regionu do udziału w uroczystościach z okazji 21. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, Dnia Flagi oraz Narodowego Święta Trzeciego Maja. Sprawdzamy program na nadchodzące dni

Zapomnij o Włoszech czy Hiszpanii: oto dlaczego Chorwacja to najlepszy kierunek w Europie

Zapomnij o Włoszech czy Hiszpanii: oto dlaczego Chorwacja to najlepszy kierunek w Europie

W czasach, gdy turystyczne zwyczaje zmieniają się w zawrotnym tempie, a podróżnicy coraz częściej szukają doświadczeń wykraczających poza klasyczne „pocztówki z wakacji”, Chorwacja wyrasta na prawdziwego lidera.

Nowe autobusy elektryczne będą wozić pasażerów w drugiej połowie maja

Pierwsze elektryki już w bazie MZK. Kiedy pasażerowie wsiądą do cichych solarisów?

Sześć autobusów elektrycznych dotarło już do Białej Podlaskiej. Trwają jeszcze procedury odbiorowe, ale już w drugiej połowie maja z nowego, zeroemisyjnego taboru skorzystają pasażerowie.

Morderca lekarza doprowadzony do prokuratury. Głos w sprawie zabrał lubelski rektor

Morderca lekarza doprowadzony do prokuratury. Głos w sprawie zabrał lubelski rektor

Sprawcą zbrodni na w Oddziale Ortopedii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie okazał się 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej zatrudniony w Katowicach. Dzisiaj został doprowadzony do Prokuratury w Krakowie, gdzie usłyszy zarzuty zabójstwa i usiłowania ataku na pielęgniarkę. – Objawiło się zło w najczystszej postaci – komentuje prof. Wojciech Załuska.

Rozliczamy podatek z Niemiec i Holandii? Praktyczny przewodnik

Rozliczamy podatek z Niemiec i Holandii? Praktyczny przewodnik

Rozliczenie podatku po pracy za granicą to obowiązek, który może przynieść wymierne korzyści finansowe. Wielu Polaków zatrudnionych w Niemczech lub Holandii ma prawo ubiegać się o zwrot nadpłaconego podatku. Choć na pierwszy rzut oka procedury mogą wydawać się skomplikowane, odpowiednia wiedza i przygotowanie pozwalają sprawnie przejść przez cały proces.

Oswoić skoliozę. Lublin gospodarzem ogólnopolskiej konferencji
WIDEO
film

Oswoić skoliozę. Lublin gospodarzem ogólnopolskiej konferencji

17 i 18 maja w Lublinie odbędzie się druga edycja ogólnopolskiej konferencji „Oswoić skoliozę – nie tylko dla rodziców”. To wyjątkowe wydarzenie, które gromadzi rodziców, dzieci i specjalistów z całej Polski, by wspólnie rozmawiać o leczeniu, diagnozie i życiu z deformacjami kręgosłupa. Organizatorem jest Fundacja Pomoc Daje Moc, a współgospodarzem merytorycznym – Uniwersytet Medyczny w Lublinie.

Pijany 27-latek uciekał przed policją. Zatrzymany został pod Lublinem

Pijany 27-latek uciekał przed policją. Zatrzymany został pod Lublinem

Policjanci z lubelskiej drogówki zatrzymali 27-letniego kierowcę audi, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i uciekał przez kilka kilometrów. Mężczyzna miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

Jaki styropian do ocieplenia elewacji wybrać?

Jaki styropian do ocieplenia elewacji wybrać?

Dlaczego wybór styropianu ma tak kluczowe znaczenie przy ociepleniu elewacji Twojego domu? Otóż to właśnie rodzaj i parametry płyt wpłyną na komfort termiczny, trwałość instalacji i wysokość rachunków za ogrzewanie. Nieprawidłowo dobrany materiał może prowadzić do powstawania mostków termicznych, pleśni czy pęknięć tynku. Z kolei optymalny styropian zapewni równomierną temperaturę wewnątrz pomieszczeń oraz niską częstotliwość napraw. Przyjrzyjmy się zatem trzem podstawowym rozwiązaniom: klasycznemu styropianowi białemu, nowoczesnemu styropianowi grafitowemu oraz wytrzymałemu styropianowi XPS. Dzięki temu łatwiej dopasujesz materiał do swojego budżetu, warunków lokalnych i oczekiwań co do oszczędności energetycznych.

Parking i magazyn blisko Lotniska Chopina – komfort w jednym miejscu

Parking i magazyn blisko Lotniska Chopina – komfort w jednym miejscu

Planujesz podróż z Lotniska Chopina i zastanawiasz się, gdzie bezpiecznie zostawić auto albo co zrobić z rzeczami, które chwilowo nie zmieszczą się w mieszkaniu lub firmie? W Warszawie znajdziesz dwa rozwiązania tuż obok lotniska – parking EasyParking oraz przestrzeń magazynową Przechowuj.pl. Poznaj miejsce, które oszczędzi Twój czas i nerwy.

Dlaczego nowoczesny system ERP to fundament sukcesu współczesnego przedsiębiorstwa

Dlaczego nowoczesny system ERP to fundament sukcesu współczesnego przedsiębiorstwa

Szybkie, precyzyjne reagowanie na dynamicznie zmieniające się trendy i potrzeby klientów to element, który jest absolutnie niezbędny do tego, aby przedsiębiorstwo mogło dynamicznie się rozwijać oraz zawsze być o krok przed konkurencją. Wśród wyjątkowych rozwiązań technologicznych, dzięki którym przedsiębiorcy mają bardzo duże szanse na osiągnięcie celu, często specjaliści wskazują na wyjątkowe oprogramowanie ERP, czyli Enterprise Resource Planning. Jest to specjalny program, dzięki któremu można zarządzać zasobami firmy w sposób kompleksowy. W poniższym artykule objaśniamy, dlaczego nowoczesny system ERP to fundament sukcesu współczesnego przedsiębiorstwa. Zapraszamy do lektury.

Dzieci pozostawione bez opieki, alkohol w wózku. Policja interweniowała w Janowie Lubelskim

Dzieci pozostawione bez opieki, alkohol w wózku. Policja interweniowała w Janowie Lubelskim

37-letnia Ukrainka miała ponad promil alkoholu. Na czas przyjazdu pogotowia, jej dziećmi zajęła się policjantka

5 najczęstszych błędów przy użytkowaniu wózka widłowego

5 najczęstszych błędów przy użytkowaniu wózka widłowego

Wózki widłowe to nieocenione narzędzia w magazynach, na budowach i w centrach logistycznych. Choć obsługa tych maszyn wydaje się prosta, to w praktyce wiele osób popełnia błędy, które mogą prowadzić do uszkodzenia towaru, awarii sprzętu, a nawet groźnych wypadków. Oto pięć najczęstszych pomyłek, których warto unikać, aby praca była bezpieczna i efektywna.

Lubelskie świętuje z Funduszami Europejskimi! Poznajcie najciekawsze atrakcje!

Lubelskie świętuje z Funduszami Europejskimi! Poznajcie najciekawsze atrakcje!

Dni Funduszy Europejskich to coroczne święto projektów zrealizowanych dzięki wsparciu Unii Europejskiej. Od foodtruckowego szaleństwa po koncerty gwiazd, od bezpiecznej jazdy po malownicze krajobrazy – między 9 a 11 maja czeka nas prawdziwa eksplozja atrakcji. Znajdziecie je podczas wielkiego finału w Kraśniku lub bardziej kameralnych wydarzeń, jak to w Poleskim Parku Narodowym. Sprawdźcie, czego nie możecie przegapić!

Przełom w leczeniu otyłości w Zamościu – pierwsza operacja bariatryczna w szpitalu wojewódzkim

Przełom w leczeniu otyłości w Zamościu – pierwsza operacja bariatryczna w szpitalu wojewódzkim

W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Pawła II w Zamościu rozpoczęła się nowa era w leczeniu chorób cywilizacyjnych. W marcu przeprowadzono tam pierwszą operację bariatryczną – uznaną na świecie metodę leczenia ciężkiej i olbrzymiej otyłości.

Młodzież wzięła dobry przykład. Motor Lublin wygrywa na inaugurację Ekstraligi U-24

Młodzież wzięła dobry przykład. Motor Lublin wygrywa na inaugurację Ekstraligi U-24

Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczy w PGE Ekstralidze Orlen Oil Motor Lublin, a we wtorek przykład ze starszych kolegów wzięła lubelska młodzież. Na inaugurację Ekstraligi U-24 Motor Lublin nie dał na swoim torze żadnych szans Impakt Włókniarzowi Częstochowa

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium